Nie ma chyba nic przyjemniejszego jak przywoływanie najpiękniejszych chwil z naszego dzieciństwa (i nie tylko) w sytuacji, gdy musimy nauczyć się nowej rzeczy, która nas przeraża. Mój młodszy syn ma na to teorię: marzy, by zabrakło kiedyś prądu i wszystkie dzieci wyszły na dwór; wtedy wszyscy umieliby grać w piłkę, zanim skończyliby szkołę podstawową.
Możecie się śmiać, ale osoby zmuszane do gry w piłkę bez uprzedniego przygotowania lub forsownie angażowane w nieznany im świat pędzących kul armatnich w postaci piłek do gier zespołowych, odczuwają dużą blokadę i zagrożenie. Można temu zaradzić w prosty sposób: dać pluszaka Angry Birds do nauki rzucania z biegu i z marszu. Dodajcie do tego piękne słońce i niezobowiązującą zabawę w obrębie grupy ćwiczebnej.
Nie zapomnijcie, że nauczyciel to nie potwór: on też może chcieć się zaangażować. Gdy uczniowie obserwują pozytywne uczucia i dobry humor u nauczyciela, chętniej realizują powierzone im zadania i nie stosują strategii unikowej.
Dla naszego zdrowia niezbędny jest spacer 15 minut w słońcu, aby wytworzyła się witamina D3. A gdzie to zrobić, jak nie na podwórku szkolnym z miłą maskotką w ręce w towarzystwie rówieśników postawionych w tej samej sytuacji?
Pozdrawiam
Agnieszka Morawska
© IV LO z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Stanisława Staszica